Tygrys i Róża
Małgorzata Musierowicz- Panie kochany, kobita to jest dziwne stworzenie - snuł
rozważania ogólne pan Wiśniak, wieziony przez Roberta ulicami
Torunia. - Jedna, panie, jest mądra, druga, panie, jest głupia, ale
każda jest dziwna.
Robert uśmiechnął się, skręcając w lewo, a pan Wiśniak
kontynuował:
- Tydzień temu byłem u lekarki. Patrzy mi w gębę i mówi: „Pan
jest muzykiem?" „No, tak - mówię - gram sobie czasem, na
weselach". A ona: „Za dużo pan gra. Gardło czerwone, płuca
przemęczone. Na czym pan gra?" Mówię, jak jest: „Na akordeonie".
A ta jak nie wrzaśnie: „Idiotyczne żarty! - mówi. - Pan sobie ze mnie
kpiny robi, a ja tu pracuję!" - Czarna taka, chuda, piekielnica. A
potem strajkują, podwyżek się im zachciewa! - popił z buteleczki.
Robert śmiał się już na całego, lecz jego pasażer zachował
postawę pełną powagi i słusznego oburzenia.
- Poszedłem do niej z grypą. I tak, widzi pan. jest. panie
kochany. Tak się pan z kobitą dogadasz, obojętnie w jakiej sprawie.
Teraz pan w prawo skręci, a potem w lewo. O, dobra.
Zatrzymali się na skrzyżowaniu.
---